Pierwszym zadaniem było rozpalenie ogniska następnym upieczenie podpłomyków. Praca była podzielona. Jedni formowali kule, drudzy rozwałkowywali je na placki a jeszcze inni pilnowali by każdy z nas mógł spróbować wspólnego wypieku. Po tak wyczerpującej pracy ? przyszedł czas na relaks i dużą dozę zabawy. Ogromna trampolina to była super sprawa, noga lewa noga prawa i do góry ręce dwie. Po wspólnej zabawie upiekliśmy kiełbaski. Pełni siły i z pełnymi brzuszkami ruszyliśmy na wycieczkę po lesie. Cisze i spokój co jakiś czas przerywały odgłosy ptaków. Rodzice nazbierali grzybów co nie miara. Już wiemy jak wygląda wiesiołek, piołun i bylica. Znamy kurki i kanie. Niezwykłą frajdą była tez w gospodarstwie pompa wodna. Dzieciom podobała się stodoła z piecami do wypalania gliny i starymi przedmiotami. Po dniu pełnym wrażeń spakowaliśmy się i uśmiechnięci wróciliśmy do domu gdzie na stacji w Ełku czekali na nas kochani rodzice.